Hostele w mieście Timişoara

Spokojna okolica, blisko centrum, 20 min pieszo. Czysto, przestrzennie pokoje. Wszystkie urządzenia kuchenne i sztućce dostępne. Gospodarz dobrze mówi po angielsku i chętnie odpowiada na pytania. Szkoda że nie mieliśmy więcej czasu i pobyć kilka dni dłużej.

Miły hostel zdecydowanie w stylu hippie, flower-power. Było niewyobrażalnie gorąco, wiatrak w pokoju nie przynosił ulgi. Hostel mocno nadszarpnięty zębem czasu. Kuchnia w bardzo dobrym stanie. Łazienki w słabym, zdecydowanie wymagają remontu. Najtańsze kafelki, najprostsze wyposażenie, ale żeby je wyremontować. Mili, życzliwi ludzie, pomocni właściciele. Mało miejsca na rekreację. Kuchnia, bardzo ładna ale mała, jest duża wygodna kanapa obok kuchni i telewizor, ale to dla kilku osób. Jest podwórko, na podwórku pod plandeką stół i "fotele" wokół. I hamak. Ale mnóstwo ludzi tam pali, więc nie bardzo dla osób niepalacych. Hostel jest zwyczajny. Ani zły ani jakoś super dobry. Teraz kończy się "miło". Najpierw były jakieś problemy z kartą. Otrzymałam wiadomość od Booking, że hostel nie może przetworzyć mojej karty. ALE PRZECIEŻ ZAPŁACIŁAM GOTOWKĄ NATYCHMIAST po przyjeździe. Więc dlaczego chcieli obciążać mi kartę. Wysłałam wiadomość do właściciela. Przeprosił, że to pomyłka i żeby się nie przejmować. No dobrze. Ale gdy płaciłam nie dostałam żadnego potwierdzenia. Poprosiłam o nie drugiego dnia. Pan obiecał, że napiszę mi odręcznie (tak zrozumiałam). Ale minął jakiś czas, a ja nadal nie miałam potwierdzenia. Wieczorem znowu się widzieliśmy. Zapytałam, dlaczego nie może mi dać paragonu. Powiedział, że może i zrobił to. Jeden kłopot z głowy. Zgubiłam klucze do wejścia i do szafki. Zorientowałam się bardzo szybko, pobiegłam w miejsce, w którym byłam, uffff !!! Klucze były. Całe szczęście. W dzień wyjazdu położyłam termos z kawą na swoim łóżku. Niestety nie był szczelny i część kawy wyciekła. Pani właścicielką zabrała materac na dwór i zaczęła czyścić plamę. Zaproponowałam, że ja to zrobię. Pani stwierdziła, ze ok, ok, że się zdarzarza. Ze sama to zrobi. Ale później zaczęła narzekać. Zaproponowałam, że zapłacę za szkodę. Dobrze, to idźmy do recepcji. Pytam ile ? 300 lei. To tak jak za nowy materac. No trudno, zawiniłam, zapłaciłam.

Przemiła obsługa a lokalizacja samego obiektu w samym centrum pozwoliła nam na dłuższe, nieplanowane zwiedzanie miasta. Parking miejski dostępny dokładnie pod wejściem do obiektu.

Hostel wyremontowany, w miarę nowy, czysty, cichy. Łóżka stabilne, w pokojach wystarczająco dużo miejsca dla każdego . Toalety ok. Ścisłe centrum miasta. Perfekcyjne rozwiązanie spraw meldunkowych. Brak recepcji i obsługi - dla mnie to zaleta.